poniedziałek, 4 lipca 2016

Rozmowa kwalifikacyjna

Tytuł wiele zdradza. Tak - w końcu zadzwonił upragniony telefon. Przeszłam drugi etap rekrutacji i potencjalny pracodawca zaprasza mnie na spotkanie.  Euforia, brokat i fajerwerki. Najpierw dowiadują się sąsiedzi. Następnie informuję całą rodzinę i każdego kogo znam - tak, jednak nie jestem aż takim przegrywem! Po chwili radości następuje chwila zwątpienia.
Jak przygotować się na rozmowę w sprawie pracy:
A. za prawdziwe PINIONDZE,
B. nawet trochę związanej z wykształceniem,
C. w której możesz udawać, że masz jeszcze jakąkolwiek godność?
Jak zwykle przejrzałam niezawodne internety w poszukiwaniu wskazówek tak więc:
Lecimy z tematem!



1. standardowo

Czyli w co się ubrać? Elegancko, a jednocześnie skromnie. Powinny panować stonowane kolory. Schludnie. Trzeba pamiętać też żeby nie przesadzić. +10 punktów za upięte włosy i okulary. Pierwsza fiksacja zaliczona. Biorąc pod uwagę, że z wykształcenia jestem połowicznie rolnikiem, to czy profesjonalne będą gumiaki i kamizelka? Może na galowo i lakierki? Dodatkowo w dzień rozmowy ma być upał jak w piekle. No cóż. Chwilowo dylemat nie został rozwiązany.

2. proszę powiedzieć kilka słów o sobie

Super, wymiękam na wstępie. Sebix wspaniałomyślni mi doradził, żebym powiedziała o uwielbieniu dla kotów i wina. Nie wiem czy to dobry pomysł. Podobno nie należy mówić o rzeczach, które są w cv - litania o ciężkim żywocie studenta odpada. Co więcej mogę powiedzieć? "Bardzo się staram, jestem najlepsza w przegrywaniu." Brak doświadczenia również nie działa na moją korzyść. Nie wiem, gdzie widzę siebie za 5 lat. Nie wiem, gdzie widzę siebie za miesiąc. Jestem kreatywna - znajdę problem tam, gdzie go nie ma. Ostatnio dowiedziałam się, że fejsbuk jest już passe, a liczy się Instagram i Twitter - jak widać nie jestem na bieżąco i nawet moja młodość nie jest atutem. Pierwsze dobre wrażenie - murowane!

3. dlaczego  chciałaby pani dla nas pracować?

Przede wszystkim - chcą Państwo płacić mi za rzeczy. Jestem na bieżąco z ofertami pracy/staży dla ludzi z moim kierunkiem wykształcenia. Jak wygląda przeciętna?
Wymagania:
-dyspozycyjność: minimum cały czas,
-wykształcenie wyższe z dziedzin: środowisko, marketing, IT, loty w kosmos, akrobatyka,
-dodatkowym atutem będzie znajomość 5 języków w tym suahili.
Oferujemy:
-możesz pracować dla nas za torebki zużytej herbaty,
-na koniec dostaniesz kartkę z referencjami podstemplowaną pieczątką z ziemniaka. 
Nie wiem, czy to wystarczająca motywacja do pracy, mnie jednak poruszyła.

Nie mam pojęcia jak wygląda rozmowa kwalifikacyjna w poważnym miejscu pracy. Nie wiem jak się dobrze sprzedać. Jak przekonać pracodawcę, że pomimo braku doświadczenia jestem dobrym wyborem? Studia to trochę dżungla - trzeba kombinować, żeby przetrwać. Skoro jestem już inżynierem - mam w sobie wolę walki. Czy to wystarczy? Nie mam pojęcia. 

Nie nastawiam się. Wiem, że nie jestem jedyną osobą, która startuje na to  miejsce. Muszę się czymś wyróżnić. "To żaden problem" pomyślicie, ale ja nie chcę się wyróżnić, jak uroczy pingwin z Animal Planet, który jedyne co otrzymał w bonusie to  dodatkowy chromosom. To niestety nie przejdzie. Jest jakaś złota rada? Ja takiej nie znam. Mimo wszystko trzymajcie kciuki.

Tymczasem idę pobawić się z kotkiem - tym razem takim prawdziwym, a nie w mojej głowie.
Miau!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz