czwartek, 21 stycznia 2016

Poradnik lutowy


Postanowiłam się nie hamować w życiu i bez ograniczeń być irytującą i denerwującą osobą. Na szczęście przy okazji jestem też szalenie zabawna, w końcu własne żarty śmieszą najbardziej. Postanowiłam to ponad 22 lata temu, dziś już tylko kontynuuję. Babcia zawsze mówiła, żeby być konsekwentnym, więc pewnie mam to we krwi. 

Temat, który chcę poruszyć jest gorszy niż pierwsze Last Christmas w październiku, czy czekoladowe zajączki w lutym. O co chodzi? Walentynki! Celowo poruszam ten temat w styczniu, zanim wszyscy utoną w morzu słodkich serduszek, albo morzu hejtu ( pozostawiam wybór) i są w stanie pozostać obiektywni. Tak jak ja całe życie. Zero emocji - zawód kobieta. 

W każdym razie. Nie zamierzam rozwodzić się nad bezsensem święta, czy bezgranicznym oddaniu 14 lutego. I tak przed tym dniem nie uciekniecie. Więc co tutaj znajdziecie? Odpowiedź na to, jak w ten dzień uszczęśliwić swoją drugą połówkę w tym miesiącu (dla wytrwałych możliwość wpisania dowolnej liczby miesięcy). 

1. Pokaż, że ją/go znasz!

Najlepsze prezenty to te, które pokazują, że interesujesz się drugą osobą, poświęcasz jej czas, a nawet słuchasz (opcja dla cierpliwych). Powiedział Ci kiedyś, że podoba mu się Twoja sukienka? Teraz już wiesz, że to była aluzja. Idź na zakupy i spraw sobie nową sukienkę/sukienki. Taki prezent na pewno mu się spodoba, a dodatkowo pokażesz, że go słuchasz. Jeśli jesteś już na zakupach nie ograniczaj się, zainwestuj w siebie! Przecież to on ma możliwość patrzeć na Twoje lico i nie bez powodu mówi do Ciebie Skarbie. Spraw mu przyjemność!  
I Ty mężczyzno zrozum aluzje swojej loszki. Pamiętasz jak wspominała, że nigdzie jej nie zabierasz? Połącz przyjemne z pożytecznym i weź ją na niedzielne zakupy do Obi. Dodatkowa zapunktujesz, jeśli zabierzesz ją w ciemny zaułek "Śruby, śrubki, tegesy" i powiesz - Bejbe, ja stawiam. Zobaczysz, że z wrażenia aż zaniemówi.

2.  Spędźcie czas razem!

Prezenty i upominki nie powinny grać pierwszych skrzypiec. Warto w tym dniu skupić się na drugiej osobie. Może po 2 miesiącach czas najwyższy zapytać się jej jak ma na imię? Jeśli Twój związek jest już na bardziej zaawansowanym poziomie, może to etap w którym ja i ty zamienia się na my? Porozmawiajcie o wspólnej przyszłości. Jeśli nie lubisz z nią/nim rozmawiać zaprojektujcie Wasz przyszły dom w Simsach. Umówiłeś się już z kumplami na piwko i xboxa? Weź ją ze sobą! Na pewno doceni, że chcesz ją zapoznać ze swoimi znajomymi i z zafascynowaniem będzie oglądać wasze potyczki dopingując Cię okrzykiem "Roz...wal ich Pysiaczku!". Tylko pamiętaj, żeby nigdy nie proponować jej gry. Kobiety klikają na oślep, piszczą, a później wygrywają. Nie rób tego kumplom, w końcu to Walentyki, a i dla nich miej trochę miłości. Męskiej miłości. Nie bądź cipką. 


3. Doceń ją/go!

Kto nie lubi słyszeć na swój temat komplementów? Wygłaszanie peanów na temat doskonałości drugiej osoby może jednak niektórym sprawiać problem. Uwaga: to nie jest takie trudne. Jeśli nie lubisz być bezpośredni, albo Twoja męskość Ci na to nie pozwala - śmiało, zakamufluj pochlebstwo, kobiety i tak usłyszą to co chcą. Dalej brak pomysłu? Weź ją na basen, a kiedy wesoło będziecie się pluskać możesz od niechcenia rzucić "Skarbie, widzę, że zmniejszyła Ci się wyporność" *, przecież każda kobieta w końcu zrozumie, że chciałeś powiedzieć "Schudłaś". Gorzej, że Ty z nadmiaru wody w płucach możesz już nic nie usłyszeć. 
Sabinki, nie zapominajcie, że mężczyźni chociaż się nie przyznają, to też lubią być doceniani. Powiedz swojemu misiowi, że czujesz się przy nim bezpiecznie, a wygląd i tak zawsze stawiałaś na ostatnim miejscu. Wyznaj, że ze wszystkich chłopaków z osiedla i całej jego paczki, to właśnie on jest najlepszym kochankiem! Bądź pewna, że Twoje drobne gesty zostaną zauważone.

Po tych złotych radach wszystko powinno być jasne. Jednak pamiętajmy, że to właśnie szczerość podbija nasze serca. Upijcie się razem (aby szczerość nie została poddana zwątpieniu) i między jednym czknięciem, a drugim wyznaj jej/mu Kochamnsiefchuj... 

A ja? Ja ten dzień zamierzam spędzić na meczu Legii. Pozdrawiam!



*Komplement autentyczny, chciałabym, żeby moja wyobraźnia sięgała tak daleko.

1 komentarz:

  1. Po co w ogóle obchodzić Walentynki? W kinie pełno, w kawiarni pełno, wszędzie pełno. Lepiej zrobić przedwalentynki albo powalentynki albo sadzić sobie kreatywne komplementy niczym wypornosc w wygodnym łóżku. PS szanuję szalona wyobraznie autora wypornosci i podziwiam skłonność do masochizmu.

    OdpowiedzUsuń